Nadeszła pora na kolejny opis tytoniu. Ponownie w moim cybuchu wylądowała Nakhla. Tytoń, który ciągle ma nie najlepszą opinię ze względu na dawną jakość. Lecz ja was jak najbardziej nakłaniam, by go skosztować. Jest ona przyzwoicie pocięta, chociaż trafiają się patyki. Po otwarciu od razu w całym pokoju było czuć mieszankę czekolady z miętą. Zapowiada się smacznie, pachnie jak jak czekoladki nadziewane miętą, tak więc nabijamy. Zestawik na którym palę to Nargilem PN400 + węgiel Three Kings + 3 warstwy folii + woda w dzbanie. Na efekty nie trzeba długo czekać. 3 zaciągnięcia i faja rozpalona. Ilość dymu jest powyżej średniej. Nie jest on super gęsty, ale za to długo się utrzymuje. Co do smaku. Z początku jest wyczuwalna delikatna czekolada, lecz niestety im dłużej się pali tym mięta wybija się na pierwszy plan, a czekolada zanika. Mogłaby Nakhla trochę nad tym popracować. Pomimo tego jakość tytoniu jest bardzo dobra i spokojnie można palić przez godzinę.
Zapach: 8,5/10
Smak: 7/10
Dym: 7/10
Ogółem: 7,5/10
Gdyby dopracować trochę smak i był on taki jak zapach, ta Nakhla by dostała wyższą notę. Pomijając to warto zapalić. Szczególnie polecam miłośnikom miętowych smaków.
0 komentarze:
Prześlij komentarz