Rodzaje węgli

Nie wiesz jakie węgle wybrać? Ten artykuł powinien rozwiać twoje wątpliwości.

Jak rozpalić shishe

Wykonany przeze mnie filmik instruktażowy.

poniedziałek, 25 marca 2013

Nakhla Mizo Guava

Zgodnie z zapowiedzią pora opisać tytoń na który baaaaaaardzo długo czekałem. Wiązałem z nim duże nadzieje i się nie zawiodłem ;)
Po wielu miłych doświadczeniach z serią Mizo przyszedł czas na guawę. Owoc, który jest u nas mało popularny i jeszcze nie miałem okazji spróbować świeżego. Zapach z opakowania bardzo przyjemny, słodki, prawdopodobnie tak jak powinien smakować owoc. Wersje w 250 gramowych opakowaniach charakteryzują się sporą wilgotnością. Krój tytoniu jest jak w standardowych Nakhlach. Po miłym początku pora nabić cybuch i zapalić. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Pierwsze zaciągniecie i jest dym wraz ze smakiem. Nic dodać, nic ująć, smak jest ge-nial-ny! Nie jest za słodki, krotko mówiąc idealny. Co więcej palenie trwało aż 1,5h! i cały czas był bardzo przyjemny smak. Mogę śmiało powiedzieć, że jest to najlepsza guava jaką paliłem. Wszystkim gorąco polecam ten smak. Jeszcze na zakończenie fotka podczas palenia i oceny.
 Zapach: 10/10
Smak: 9,5/10
Dym: 9/10

Jeszcze raz wszystkim polecam ten smak ;)

piątek, 22 marca 2013

Paul Gotard White Guarana

Raz na jakiś czas lubię sobie poużywać tabaki i teraz właśnie nadszedł taki moment. Trochę mi zajęło poszukiwanie tej właściwej, ale się udało. Wybór padł na Paul Gotard White Guarana. Tak wiem, że jest to tabaka bez tytoniowa, lecz nie moglem się oprzeć temu aromatowi.
Po powąchaniu opakowania guarany nawet się cieszę, że ta tabaka tak nie smakuje :) Czuć kandyzowaną wisienkę z odrobiną maliny i mentolik. Bardzo przyjemne połączenie, ten mentol nie próbuje się wybić na pierwszy plan, lecz tak jak powinien zostaje w tyle. Jest ona średniomielona o dużej wilgotności. Jak pisze producent tabaka zawiera guaranę. Ciężko jest to stwierdzić, ale biało-brązowy kolor może mówić, ze to prawda (jeśli tak to ilość guarany jest niewielka). Jeszcze słówko o tabakierze. Akrylowa z otworem znajdującym się z boku. Bardzo poręczna, nie ma problemów z użytkowaniem, idealnie mieści się do kieszeni.

Ocena: 7/10
Cena: 6,90zł (Fajowo.eu Poznań, Św. Marcin 47 Pasaż Różowy lok 7A)

środa, 20 marca 2013

Rodzaje węgli

Trochę czasu minęło od ostatniego wpisu, ale wróciłem! Jako, że często przebywam w Fajowo.eu i ostatnio kręciłem filmik jak rozpalić shishe, postanowiłem opisać dostępne węgle.
Na pierwszy ogień idą te wykonane z węgla drzewnego. Są to najbardziej rozpowszechnione węgle. Wyróżniamy wśród nich 3 rodzaje: samo rozpalające, samo rozpalające smakowe oraz naturalne.

Węgielki samo rozpalające są najłatwiejsze w obsłudze. Występują w kilku rozmiarach: 33mm, 40mm, 50mm (dobieramy według rozmiaru cybucha). Dodatkowo można też spotkać takie w kształcie obrączki. Samo rozpałki mają swoje plusy i minusy. Na plus można zaliczyć ich mobilność, żeby rozpalić wystarczy tylko zapalniczka. Negatywną ich stroną jest zawartość chemii. W końcu dzięki czemuś są tak łatwe w obsłudze. Jednak nie zrażajcie się tym! Dobrze rozpalony węgielek (na wcześniejszym filmiku pokazałem jak to zrobić) potrafi nie zmieniać smaku palonej melasy.
Węgielki samo rozpalające smakowe. Tylko raz było dane mi ich spróbować. Różnią się one od tych wyżej wymienionych jedynie zapachem podczas rozpalania. Zamiast nieprzyjemnej chemicznej rozpałki czuć jakby dany smak (truskawka, wiśnia i mięta) znajdował się przy ognisku.
Węgielki naturalne. W przeciwieństwie do powyższych rodzai nie zawierają chemicznej rozpałki, przez co wydłuża się ich czas rozpalania. Zwykłą zapalniczką można trochę poczekać. Najlepiej jest to robić żarową bądź nad kuchenką. Lecz ten wydłużony czas się opłacą gdyż takie węgle nie wpływają na smak palonego tytoniu ;)
Węgielki bambusowe. Pora przejść do sprzętu dla bardziej wymagających. Są to węgle, które nie mają prawa zmieniać smaku. Dają wyższą temperaturę, której wymagają niektóre tytonie oraz palą się dłużej niż poprzednie rodzaje. Moim zdaniem jedna z lepszych opcji. Zwykłą zapalniczką bardzo ciężko jest je rozpalić, ale żarowa i kuchenka dają sobie z tym radę. 5 minut na kuchence i można palić. Co więcej palenie na tych węglach jest chyba najtańszą opcją. Jedynym minusem może być specyficzny kwaskowy zapach podczas rozpalania. Jednak nie jest on uciążliwy (na pewno mniej niż ten przy samo rozpałkach).
Na sam koniec węgle kokosowe. Pod ręką akurat miałem dwie firmy Alisha oraz Havana. Jeszcze są większości znane Cocobrico, ale ostatnio ciężko je dostać. Ogółem wszystkie wyglądają tak samo, mianowicie mają kształt sześcianu. Jeśli chodzi o jakość palenia jest to zdecydowanie najlepsze rozwiązanie. Żeby rozpalić cały węgielek potrzeba jakieś 7-8 minut. Dają one największą temperaturę więc trzeba się z nimi umiejętnie obchodzić. Warto przesuwać je co parę minut, albo palić przy użyciu pierścienia. Niedoświadczona osoba może szybko przypalić tytoń.

W ten sposób dotarliśmy do końca. Wszystkie opisane węgle są dostępne w sklepie Fajowo.eu do którego są poumieszczane linki w treści. Mam nadzieję, że ten opis na coś się wam przydał.


poniedziałek, 4 marca 2013

Jak rozpalić shishę / fajkę wodną

Weekend minął i moje pierwsze dzieło jest gotowe. Czasami gdy rozpalam shishe wśród znajomych niektórzy przyglądają się temu jak by to była jakaś czarna magia. Wbrew pozorom jest to bardzo łatwe! jedynie trzeba się trzymać podstawowych zasad. Nie za dużo wody w dzbanie oraz tytoniu w cybuchu. To są moim zdaniem dwie najważniejsze rzeczy. Reszta już zależy tylko od wybranych węgli i tytoniu bądź melasy (oraz czystości fajki). W internecie krąży kilka wersji filmików, które pokazują jak to zrobić. Jedne są lepsze, a drugie gorsze. Tak więc postanowiłem zrobić własną wersję, by pokazać jak ja to robię za każdym razem. Od razu chciałbym dodać, że efekty u was nie będą koniecznie takie same. Wszystko zależy od tego czym wypełnicie cybuch. Przy dobrej jakości tytoniu taka jedna sesja palenia może trwać ponad 45 minut (chyba, że cybuch jest mały. Przykładem mogą być te w zestawach z "pączkami"). Wkrótce pojawią się również opisy węgli, fajek, węży oraz tego czym można napełnić cybuch. Tym czasem zapraszam do obejrzenia mojego "tutorialu". Jeśli nadal będziecie mieć jakieś problemy lub pytania to piszcie w komentarzach. Na pewno wam pomogę.


niedziela, 3 marca 2013

Ciasto do pizzy

Miało być wczoraj, ale trochę czasu mi zabrakło :P Tak więc jak zrobić pyszne ciasto? Przygotowanie wcale nie jest trudne. Wystarczy kilka minut. Co będzie nam potrzebne?
- ok. 400g mąki
- 250ml ciepłej wody
- 25g świeżych drożdży ( lub jedna saszetka 7g suchych)
- 2 łyżki oliwy
- łyżeczka cukru
- łyżeczka soli
- bazylia i oregano
- miska
- sitko

1. Jeśli mamy świeże drożdże to zaczynamy od rozrobienia ich. Z tych 250ml ciepłej wody odlewamy ok. 100ml i wrzucamy do nich drożdże (świeże, suche dodajemy w innym kroku), łyżeczkę cukru i łyżeczkę mąki. Odstawiamy je na chwilę aż urosną.
2. Podczas gdy drożdże rosną mamy czas by zająć się resztą. Przesiewamy mąkę do miski (dzięki temu ciasto będzie pulchniejsze). Następnie dodajemy sól, bazylię, oregano (jeśli używacie suchych drożdży to je teraz dodajemy) i  mieszamy całość. Robimy wgłębienie w mące i wlewamy rozrobione drożdże, resztę wody i oliwę (dzięki oliwie ciasto jest bardziej kruche)
3. Na początku mieszamy wszystko łyżką. Gdy wszystko już się połączy wyjmujemy ciasto na posypany mąką blat i wyrabiamy dalej ciasto ręcznie. Jak ciasto będzie się robiło mokre posypujemy je mąką. Wyrabianie zajmie nam jakieś 2-3 minuty.
4. Jeśli będziemy od razu piec pizzę to odstawiamy ciasto w misce opruszonej mąką i przykrytą ściereczką w ciepłe miejsce, aż ciasto urośnie. Ja zawsze dzielę ciasto na 4 części. To co będę używał odstawiam żeby urosło. Resztę zawijam w folię i wkładam do zamrażalnika zanim drożdże zaczną działać. Potem wystarczy tylko wyjąć ciasto z zamrażalnika i odstawić w ciepłe miejsce na jakąś godzinę.
5. Jak ciasto urośnie, to jeszcze przez chwilę delikatnie je ugniatamy i układamy na blaszce pokrytą pergaminem posmarowanym oliwą (dodatkowa chrupkość) albo jak ktoś ma to na kamieniu do pieczenia pizzy. Teraz tylko dodać sos (przepis wkrótce) i dodatki jakie tylko chcemy.

sobota, 2 marca 2013

Belhaven Black Scottish Stout

Niestety tegoroczna zima jest dla mnie bardzo pechowa i już po raz trzeci jestem chory :( ale trzeba się ogarnąć i opisać kolejne ciemne piwo. Tym razem jest to Belhaven. Piwko wziąłem tylko z dwóch powodów. Po pierwsze było ostatnie na półce (czyli ludzie je kupują). Drugim powodem było coś co ma zamiar naśladować widget. Po przecięciu puszki moim oczom ukazała się ciekawa konstrukcja.
Ma ona na celu utworzenie delikatnej, pysznej i kremowej piany. Co więcej, to działa! Ale przejdźmy do samego piwa. Aromat jest bardzo przyjemny. Czuć, że jest to ciemne piwo. Palone słody, zapach kawy z odrobiną karmelu. Najważniejsze, że nie czuć samego alkoholu. Jednak smak trochę mnie zawiódł, lecz ma w sobie coś idealnego. Smak palonych słodów, kawy, karmelu, delikatna goryczka. Wcale nie czuć alkoholu! Jedynym minusem jest nieprzyjemny, kiepskiej jakości, wędzony posmak (przynajmniej dla mnie). Piana jest perfekcyjna! Delikatna i kremowa. Niestety po jakiś 15 minutach traci swoje atrybuty i staje się po prostu normalna.

Kolor: zdecydowanie czarny
Zapach: palony, kawa, karmel
Smak: palone słody, kawa, karmel, wędzony, delikatna goryczka
Cena: 5,49zł (Piwa Świata, Poznań, ul. Głogowska)

Jakość: 7/10
Cena/Jakość: 7/10

Krótko mówiąc, nie jest to najgorszy wybór. Taka wyższa średnia półka. Polecam osobom lubiącym stouty. Warto spróbować.

środa, 27 lutego 2013

Komes Porter Bałtycki

Taaaaakkkkkk. Komes! Piwo które poznałem podczas premiery w Ministerstwie Browaru. Wtedy wszystkie 3 były przepyszne, więc trzeba sprawdzić czy nic się nie popsuło. Co można powiedzieć po nalaniu? Mocny, palony aromat, ale można wyczuć alkohol co już mi się nie podoba. Pora spróbować. Smak taki sam jak zapach. Tylko jest jeden minus z poprzednią warką. Strasznie czuć alkohol! Tak jak podczas degustacji jakieś 3 miesiące temu piwo byłe idealne, można by powiedzieć, że whisky z palonymi słodami. Teraz jest jak spirytus. Bardzo się zawiodłem. Całkiem możliwe, że przyczyną tego było zbyt krótkie leżakowanie. By to sprawdzić kupię następną butelkę, którą wypiję za co najmniej pół roku. Piwko jest bardzo mocne alk. 9% obj., ekstrakt 21% wag.

Kolor: czaaaarny :)
Zapach: palone słody z alkoholem
Smak: jak wyżej
Cena: ok.6zł (Centrala Piwna, Poznań, ul.Mickiewicza)

Jakość: 4/10
Cena/Jakość: 4/10  (niestety takie niskie, ale za jakieś pół roku, gdy spróbuję ponownie, dostanie nowe oceny)

Tym razem nie oszalałem na jego punkcie. wypadło znacznie gorzej niż kilka miesięcy temu. Wtedy każdemu bym je polecił. Aktualnie mogę zaproponować by kupić butelkę, bądź dwie i spróbować za parę miesięcy.



sobota, 23 lutego 2013

Nakhla Sheherezade Chocomint

Nadeszła pora na kolejny opis tytoniu. Ponownie w moim cybuchu wylądowała Nakhla. Tytoń, który ciągle ma nie najlepszą opinię ze względu na dawną jakość. Lecz ja was jak najbardziej nakłaniam, by go skosztować. Jest ona przyzwoicie pocięta, chociaż trafiają się patyki. Po otwarciu od razu w całym pokoju było czuć mieszankę czekolady z miętą. Zapowiada się smacznie, pachnie jak jak czekoladki nadziewane miętą, tak więc nabijamy. Zestawik na którym palę to Nargilem PN400 + węgiel Three Kings + 3 warstwy folii + woda w dzbanie. Na efekty nie trzeba długo czekać. 3 zaciągnięcia i faja rozpalona. Ilość dymu jest powyżej średniej. Nie jest on super gęsty, ale za to długo się utrzymuje. Co do smaku. Z początku jest wyczuwalna delikatna czekolada, lecz niestety im dłużej się pali tym mięta wybija się na pierwszy plan, a czekolada zanika. Mogłaby Nakhla trochę nad tym popracować. Pomimo tego jakość tytoniu jest bardzo dobra i spokojnie można palić przez godzinę.

Zapach: 8,5/10
Smak: 7/10
Dym: 7/10
Ogółem: 7,5/10

Gdyby dopracować trochę smak i był on taki jak zapach, ta Nakhla by dostała wyższą notę. Pomijając to warto zapalić. Szczególnie polecam miłośnikom miętowych smaków.

środa, 20 lutego 2013

Irish Beer - Browar Kormoran

Ostatnio było Irish Style, to teraz Irish Beer.  Chociaż z Irlandią to chyba nie ma nic wspólnego. Nawet etykieta, zamiast z Irlandią kojarzy mi się z jakąś zabawą cygańską. Próbując wyrzucić to ze swojej świadomości daję piwu kolejną szansę. Przyglądam się tyłowi butelki, a tam ..... dosłownie kilka słów. producent się chwali "Wielkorotnie nagradzana niepowtarzalna kompozycja słodów jasnego i ciemnego". Nagradzana w 2002 roku, trochę czasu minęło. W składzie znajduje się karmel, to już podejrzewam, że będzie słodkie. Nareszcie znajduję coś co mi się podoba. ekstrakt 14,5% wag. i alkohol 6,5% obj. Czas przejść do spróbowania :)

Kolor: ciemno brązowy, pod światło wiśniowy
Zapach: palona kawa z karmelem
Smak: tak jak się spodziewałem, słodki karmel z colą?, i delikatna palona nutka
Cena: 4,20zł (Centrala Piwna, Poznań, ul.Mickiewicza)

Jakość: 6/10
Cena/Jakość: 6/10

Piwko nie powaliło mnie na nogi. Smakuje jak Fortuna Ciemna lana w pubach. Jak dla mnie jedno takie piwko to max. Po większej ilości jest mi już za słodko. Jednak wolę goryczkę. Ale każdy ma swoje gusta, gdyż Fortuna Ciemna
z tego co zauważyłem jest bardzo często zamawiana. Ciężko jest mi to obiektywnie ocenić, dlatego będzie dodatkowa ocena.

Ocena dla tych co lubią słodkie piwa: 8/10

Wexford Irish Style Creme Ale

Miało być ciemne piwo ale przez nieuwagę wdarł się brytyjski Ale. Stał koło Guinessa, Belhaven i zauważyłem na puszce napis widget. Więc myślę coś ciemnego, ale jak to mówią pod latarnią najciemniej i słowa Ale nie widziałem :) Na puszce można poczytać o historii piwa czyli tradycyjna receptura, itp. Wiadomo też, że puszka zawiera 440ml trunku o mocy 5% i to wszystko co mi o tym wiadomo. Nic więcej na początku o tym piwie powiedzieć nie można. Nawet na stronie browaru nie ma o nim wzmianki. Jak już wcześniej wspomniałem piwko zawiera słynny widget (pierwszy raz piję takie piwo) i spełnia on swoją rolę doskonale. Można porównać pierwsze zdjęcie, gdy już wszystko się ustabilizowało z poniższym tuż po nalaniu. Bardzo fajny efekt.
To teraz coś więcej o samym piwie.
Kolor: ciemno-bursztynowy, klarowny
Piana: pyszna, kremowa, drobniutka o wysokości ponad 1cm, utrzymuje się do ostatniego łyka. Z tym, że najlepsza jest w ciągu pierwszych 10 minut. Potem traci swoją kremowość.
Zapach: mmmmm.... owocowy-kwiatowy, z nutką karmelu i kawy
Smak: na początku nienachalna i przyjemna goryczka z odrobina karmelu i kawy. Później pyszny owocowo-kwiatowy smak
Cena: 5,99 (Piwa Świata, Poznań, ul. Głogowska)

Jakość: 8/10
Cena/Jakość: 8/10

Muszę przyznać, że piwko mi posmakowało i jest ono warte spróbowania. Wypicie mojego zajęło z 20 minut i to jest chyba taki optymalny. Końcówka robiła się coraz mniej smaczna, dlatego tylko 8/10. Zapewne jest to wina nasycenia azotem, przez co końcówka była jak wygazowane piwo. Lecz pomijając to na prawdę warto wrzucić je do koszyka. Ten owocowo-kwiatowy smak zapamiętacie na długo.

wtorek, 19 lutego 2013

Festiwal ciemnych piw.

Ostatnio po raz kolejny wylądowałem w poznańskim Tannersie na jakże pysznych Murphy's. Gdy już wytrzeźwiałem następnego dnia, to pomyślałem sobie może by tak pooceniać tego typu piwa? W sumie pomysł nie głupi, więc zacząłem poszukiwania co można wypić. Tak więc od dzisiaj każdego dnia będzie recenzja ciemnego piwa (różne gatunki). Finałem tego oto Festiwalu będzie wyjście do
Tanner's Irish Pub gdzie spróbuję (po raz kolejny) Murphy's, którego nie mogłem znaleźć w żadnym sklepie (grupa Żywiec prawdopodobnie prowadzi dystrybucję wyłącznie kegów. W trakcie Festiwalu  będą się pojawiać również recenzje tytoni do shishy (o ile dotrą ). Oto co pójdzie na sam początek:

piątek, 15 lutego 2013

Śniadanie mistrzów - jajecznica z tortillą oraz szpinakiem

No to zaczynamy! Ostatnio bardzo często oglądam filmiki z tym jak Gordon Ramsey gotuje. Stwierdziłem, ze to co on robi wydaje się być całkiem proste i takie w rzeczywistości jest! Na początek postanowiłem sprawdzić jajecznicę w jego stylu, ale w trochę zmienionej wersji (link do oryginału ->jajecznica Ramsay'a ). Mogę was zapewnić, że jajecznica przygotowana w taki sposób jest boska!

Składniki:
jajka (ilość w zależności od gustu, ja użyłem 2 duże)
masło (mniej więcej łyżka)
drobno starty ser żółty (ok 1 łyżka)
szczypiorek
sól i pieprz

tortilla (dwie ćwiartki)
szpinak
pieczarki (pokrojone w dowolny sposób)
czerwona cebula
pomidor
drobno starty ser żółty
masło i oliwa
sól

Teraz jak to zrobić. Bierzemy patelnię, masło i kładziemy na gaz. Gdy masełko się rozpuści wrzucamy pieczarki, cebulę i solimy. Jak pieczarki nabiorą złocistego koloru dolewamy oliwy i dodajemy pomidory po mniej więcej minucie dodajemy świeżego szpinaku (pamiętajcie, że znacznie zmniejszy swoją objętość, więc nie żałować) i smażymy wszystko jeszcze przez minutę. Gdy gotowe wrzucamy na talerz i posypujemy startym serem. Na tej samej patelni (zostało jeszcze trochę aromatycznej oliwy) podsmażamy ćwiartki tortilli i kładziemy na talerzu obok naszej "sałateczki".

Jajecznicę wykonujemy tak jak na filmiku. Czyli na początku wbijamy do małego rondelka jajka i dodajemy kawałek masła. Jeszcze nie przyprawiamy solą i pieprzem! Kładziemy rondel na gaz i smażymy ciągle mieszając. Wtedy jajecznica jest bardziej puszysta. Gdy widzimy, że już się zaczyna smażyć jajko zdejmujemy rondelek z gazu i pozwalamy by to wszystko dalej pracowało (dzięki temu jajecznica nie będzie wysuszona). Pamiętamy by ciągle mieszać! Kilkukrotnie powtarzamy ten zabieg aż jajecznica będzie niemalże gotowa. Wtedy dodajemy szczypiorek, starty ser zółty i doprawiamy solą i pieprzem. Jeszcze jedna rundka smażenia na gazie i gotowe! Gotową jajecznicę układamy na kawałkach tortilli i cieszymy się przepysznym smakiem :)